To z czego jestem naprawdę dumny to liczba książek, które wchłonąłem w ostatnich 12 miesiącach. Nie wszystkie były wybitne. Zdażyło się kilka baboli, których wolałbym w ogóle nie dotknąć.
Ale wśród tych ponad 40 pozycji, które doczytałem do końca znalazło się kilka perełek, które moim zdaniem powinien przeczytać każdy. Poniżej znajdziesz moją listę top 5 książek.
5. Magia Sprzatania – Marie Kondō
Mieszkam z żoną i synem w domu z garażem. Jeden z pokoi (wcale nie najmniejszy) przeznaczyliśmy na garderobę. Na parterze wciąż mamy jedno pomieszczenie zupełnie nieużywane. A mimo tej całej, wolnej w teorii, przestrzeni udało nam się jakimś cudem zagracić.
Na rynku sporo jest pozycji traktujących o minimalizmie. W księgarniach bez trudu znaleźć można poradniki jak sprzątać, jak wyrzucać, jak nie bałaganić.
Metoda Konmari (zlepek od nazwiska autorki Marie Kondō) jest nieco inna. Po przeczytaniu nie wybuchłem przesadnym optymizmem. „Techniki” prezentowane przez panią Kondō wydawały mi się dziwne, śmieszne, infantylne. Konmari wymaga np. żeby przed wyrzuceniem z każdą rzeczą porozmawiać.
Marie Kondō daje jednak gwarancję, że w raz posprzątanym zgodnie z jej metodą domu pierdolnik nie zagości ponownie. Postanowiłem zaryzykować.
Zaczęliśmy z żoną od ubrań. W ciągu jednego czy dwóch dni doprowadziliśmy garderobę do stanu w jakim jeszcze nigdy nie była. Co ciekawe, stan ten utrzymuje się od pół roku a bałagan rzeczywiście nie wrócił. Garderoba to nasz najbardziej poukładany pokój w całym domu.
Konmari działa. W jakiś magiczny, absurdalny sposób po prostu działa. Nie mam pojęcia dlaczego.
Jeśli więc uważasz, że sterta gratów w Twoim domu przybrała już wystarczająco imponujące rozmiary i czas coś z tym zrobić – szczerze polecam metodę Marie Kondō.
4. 5 AM Miracle – Jeff Sanders
To pierwsza książka jaką przeczytałem w 2018 i to ta pozycja zapoczątkowała serię zmian na lepsze.
Od dawna wiedziałem, że mój rytm dobowy jest delikatnie mówiąc nieregularny. Do pracy siadałem o 11 przed południem. Dzień kończyłem grubo po północy, a mimo to nie na wszystko potrafiłem znaleźć czas. Zawsze wydawało mi się, że jestem nocnym markiem, a myśl o pobódce przed 9 rano przyprawiała mnie o dreszcze.
Dzięki książce, w ciągu niecałych 4 tygodni wyregulowałem swój dobowy cykl. Dziś codziennie (w weekendy również) jestem na nogach o 5:15 rano. Co ciekawe – śpię więcej i lepiej niż przed przeczytaniem książki.
Okazało się że czasu w dobie jest wystarczająco dużo aby ze wszystkim zdążyć. Nie umarłem też od wstawania przed wschodem słońca.
5AM Miracle to nie jest pozycja wybitna. Jednak to co wyróżnia książkę Sandersa to wypisane w punktach instrukcje. Oprócz teorii dostałem dokładny plan działania jak wstawać rano, żeby nie bolało. Cud!
3. 12 Życiowych Zasad – Jordan Peterson
Peterson wyrósł na celebrytę. Oprócz całkiem popularnego kanału na YouTube pojawia się właściwie we wszystkich możliwych telewizjach. Jego sposób wyrażania opinii czy prezentowania faktów jest mocno specyficzny. Jego przesłanie można zawrzeć w trzech słowach: „Weź się ogarnij”. Do mnie trafia.
12 Życiowych Zasad to gruba książka wypełniona osobistymi historiami autora przeplatanymi biblijnymi przypowieściami. I zanim ateiści zaczną bić na alarm – religijne wstawki nie są nachalne i nie przeszkadzały nawet mi – komuś kto na religię jest po prostu uczulony.
Wśród rad znajdziemy np. wskazówki dotyczące wychowania dzieci, dbania o własne zdrowie, stosunków międzyludzkich.
Książka nie jest jednak poradnikiem typu „jedz zdrowo i nie garb się”. Tytułowe zasady – owszem – są oczywiste, ale przedstawione w sposób, o którym nigdy bym nie pomyślał. Autor pobudza czytelnika do refleksji.
2. Work Clean – Dan Charnas
Work Clean to najdziwniejsza książka o produktywności jaką przeczytałem. Kiedykolwiek. Jest też jedną znajważniejszych.
Autor wchodzi w środowisko szefów kuchni – tych najwybitniejszych. Z uwagą przygląda się temu jak pracują. Ich techniki przekłada na realia bliższe szaremu człowiekowi.
Wszystko kręci się wokół „mise-en-place” (fr. wszystko na swoim miejscu) – technice znanej każdemu szefowi kuchni i zupełnie obcej całej reszcie ludzi.
Charnas wyjaśnia w książce jak planować, jak nie dać się prokrastynacji, jak doprowadzać projekty do końca i jak radzić sobie kiedy… przestajemy sobie radzić.
Tak jak – legendarna przecież – Getting Things Done może wprowadzić do życia więcej zamętu niż porządku, tak Work Clean pomaga to życie poukładać.
1. Why We Sleep – Matthew Walker
Najważniejszą książką jaką przeczytałem w 2018… a niech tam – w całym swoim dorosłym życiu jest Why We Sleep Matthew Walkera.
Gdyby rok temu ktoś powiedział mi ile w moim życiu zależy od tego ile śpię, kiedy śpię i jakiej jakości snem – nie uwierzyłbym.
Tymczasem okazuje się, że sen ma wpływ właściwie na każdy obszar. Od zdrowia rzecz jasna, przez produktywność, kreatywność, na humorze kończąc.
Z Why We Sleep dowiesz się jak bardzo szkodzisz sobie śpiąc poniżej 7h na dobę, dlaczego ludzie pracujący w nocy częściej chorują, jak działa kawa i jak zoptymalizować jej działanie, kiedy chodzić spać, kiedy wstawać, jaka temperatura powinna panować w sypialni, a nawet dlaczego „ludzka” doba ma tak naprawdę 24h i 15 minut.
Ta książka jest jak zestaw kodów do gry „życie”. Moim zdaniem to pozycja obowiązkowa dla każdego, kto już nigdy nie chciałby wstać „lewą nogą”.
Gdyby w 2018 Why We Sleep była dostępna po polsku, każdy z moich znajomych znalazłby swój egzemplarz pod choinką. Niestety na Polskie wydanie trzeba poczekać do końca lutego 2019.
Czytałeś którąś z książek powyżej? Chętnie poznam Twoją opinię. A może masz podobną listę, którą chciałbyś się podzielić w komentarzach? Z ciekawością przeczytam!