Nauka udowadnia, że zamiłowanie do nicnierobienia można odziedziczyć w genach – to zła wiadomość. Dobra jest taka, że fakt ten nikogo nie dyskwalifikuje z produktywnego życia.
Nasze mózgi zaprogramowane są na pogoń za wszystkim co uwalnia dopaminę. Jedzenie, seks… ćwiczenia fizyczne.
Zaraz. Jak to ćwiczenia fizyczne?
Tak. Ćwiczenia fizyczne uwalniają dopaminę. Wszelka aktywność ruchowa powinna więc być pożądana przez mózg, który tak za dopaminą przepada. I jest!
Dlaczego w takim razie niektórych z nas tak ciężko wyciągnąć na jogging?
Skąd się bierze lenistwo?
Naukowcy z chińskich i szkockich uniwersytetów badając szczury odkryli mutację genetyczną, która zaburzała reakcję na dopaminę. Zwierzęta dotknięte mutacją przejawiały cechy typowego „lenia” – zmniejszoną aktywność ruchową i otyłość.
Mutacja okazała się dziedziczna. Kilka pokoleń później szczury bez mutacji były prawie dwukrotnie bardziej aktywne, od potomków grupy „leniwej”.
Wniosek? Leniwi rodzice płodzą leniwe dzieci. Pracowitym i produktywnym osobnikom rodzą się pracowite i produktywne dzieci. Przyglądając się społeczeństwu – ma to sens.
To nie koniec złych wiadomości.
Inne badanie, tym razem przeprowadzone w Kanadzie dowiodło, że nasze mózgi z natury pociąga siedzący tryb życia (mimo uwielbienia dla dopaminy uwalnianej podczas ćwiczeń).
Do badania zaproszono grupę młodych, dorosłych osób. Posadzono ich przed komputerami i przekazano kontrolę nad wirtualną postacią. Następnie na ekranach wyświetlano obrazy symbolizujące aktywność fizyczną i brak tej aktywności.
Zadaniem badanych było jak najszybciej przesunąć postać w kierunku aktywności i jak najszybciej odsunąć ją od obrazu przedstawiającego jej brak.
Wyniki zmierzone stoperem były bardzo zbliżone. Okazało się jednak, że podczas odsuwania postaci od obrazów symbolizujących lenistwo mózgi badanych zużywały zauważalnie więcej zasobów.
Wniosek? Podniesienie dupska z kanapy wymaga od nas sporo wysiłku.
Prokrastynacja to nie lenistwo
Istnieje jednak rodzaj lenistwa gorszy niż to przekazywane w genach czy zaprogramowane w mózgu. Chodzi o lenistwo wyuczone. Rozumiem je jako niepodejmowanie działania pomimo posiadania wszelkich zasobów do jego podjęcia.
Brzmi znajomo?
A jednak, nie należy lenistwa mylić z odkładaniem na później. Prokrastynacja to zajmowanie się wszystkim innym, tylko nie tym co jest w danym momencie najważniejsze.
W przeciwieństwie do lenia, osoba prokrastynująca ma szczery zamiar podjąć działanie i w końcu to robi. Od lenia natomiast usłyszysz co najwyżej „po prostu mi się nie chce.”
Odwlekasz to co masz zrobić? 😬
Wiesz co masz zrobić. Nie robisz. A potem masz wyrzuty sumienia, że nie robisz tego co powinieneś? Dowiedz się jak przestać prokrastynować i skutecznie pokonywać wewnętrzny opór przed działaniem.
Powody lenistwa i jak sobie z nimi poradzić
Moim zdaniem najważniejszym powodem nicnierobienia jest brak wyższego celu. Jeśli nie wiem co chcę zrobić i co osiągnąć, najprostszym rozwiązaniem jest nie robić nic.
Najlepszym lekarstwem na lenistwo jest znaleźć cel. Ale…
Pułapka natychmiastowej nagrody
Oczekujemy nagrody szybko, teraz, już! Jesteśmy przekonani, że nagroda należy nam się za byle pierdołę. Media, szczególnie społecznościowe od dawna trenują nas właśnie w tym kierunku.
Tymczasem cele długoterminowe wymagają zainwestowania sporych pokładów wysiłku. Niestety często nie potrafimy uwierzyć w zwrot z takiej inwestycji. Dlatego przekonani, że bezpieczniej będzie nie „ryzykować” pławimy się dalej w komforcie nicnierobienia.
Jeśli chcesz dążyć do jakiegoś celu… tylko, że ci się nie chce, rozwiązanie jest proste. Przedstaw sobie korzyści płynące z jego osiągnięcia w taki sposób, aby koszty wydały się śmieszne.
Korzyści mają absolutnie zmiażdżyć koszty.
Brak planu
Próbując zdecydować, kiedy i gdzie będziesz pracować marnujesz cenne zasoby i utrudniasz sobie pracę. Dlatego planuj wcześniej.
Pamiętaj, że wielki cel może przytłaczać. Dlatego skupiaj się na pojedynczych zadaniach. Rozbijając projekt na drobne taski (naprawdę drobne) dostaniesz szansę na zastrzyk dopaminy po wykreśleniu każdego z nich.
Mózg będzie szczęśliwy, a Ty zbliżysz się do celu.
Strach przed porażką
Życie pozbawione pomyłek to kusząca perspektywa, przyznaję. „To nie jest tak, że mi się nie udało. Po prostu nie spróbowałem.” – czyż to nie są wymarzone ostatnie słowa każdego z nas?
Wielu mądrzejszych ode mnie twierdziło, że „błędów nie popełnia tylko ten, kto nic nie robi”. Niestety perfekcjonizm potrafi skutecznie powstrzymać od działania. A przecież brak perfekcji to jeszcze nie porażka. „Done is better than perfect.”
Chcieć to każdy by chciał, tylko robić nie ma komu.
Możliwe że lenistwo odziedziczyłeś w genach. Możliwe, że podświadomie ciągnie cię do nicnierobienia. Rozwiązanie?
- Określ co chcesz osiągnąć i wypisz korzyści w sposób, który sprawi, że brak działania wyda ci się największym życiowym błędem.
- Rozbij cel na drobne zadania i skupiaj się na jednym z nich na raz. Delektuj się dopaminą przy wykreślaniu każdego z nich.
- Nie oczekuj perfekcji. Nikt jej jeszcze nie osiągnął.