Minęły czasy, kiedy spędzałem godziny w App Store szukając kolejnej aplikacji do zarządzania zadaniami. Od dawna trzymam się sprawdzonego zestawu narzędzi. A ponieważ w mailach często dostaję pytania o to czego używam do X, postanowiłem opublikować listę 22 moich ulubionych narzędzi.
Tak, większość z nich dostępna jest tylko na Mac OS lub iOS. I większość z nich jest płatna. Systemów Apple używam od lat, a za ułatwienia w pracy chętnie płacę. Jeśli więc szukasz darmowych narzędzi pod Windowsa, to możesz się bardzo rozczarować. Na pocieszenie dodam, że kilka aplikacji jest dostępnych również na Androida.
Oto lista 22 narzędzi i aplikacji, dzięki którym żyje mi się trochę łatwiej.
Zapisywanie
Po angielsku nazwałbym to „capturing”, z polskim mam jednak problem. Chodzi o szybkie zapisywanie dowolnej rzeczy w odpowiednim miejscu. To może być pomysł, numer telefonu, zadanie czy cytat z książki.
Skróty w iOS
Genialne, potężne narzędzie właściwie bez ograniczeń. Tu mogę sobie „zaprogramować” dowolną akcję. I zaprogramowałem. Skrót do zapisywania pomysłów wylądował w moim docku i jest dostępny zawsze, na każdym ekranie telefonu.
Po odpaleniu, skrypt pyta mnie co to za pomysł, a następnie w odpowiednim folderze w Ulysses tworzy nowy arkusz z krótkim opisem pomysłu. Mogę do niego wrócić, rozpisać go w formie konspektu albo po prostu usunąć (bo 95% pomysłów po krótkim przemyśleniu wcale nie jest dobra).
Mam też skrót do zapisywania totalnie randomowych rzeczy. Do specjalnego arkusza trafiają linki do Tweetów, filmów na YouTube, artykułów, a także materiały, które dostajecie później w Suplemencie.
Dostępność: iOS | Cena: $0
Ulysses
O tym edytorze tekstu pisałem w jednym z wydań Suplementu. Ulysses stał się jednak dla mnie czymś więcej niż „tylko” edytorem tekstu (bardzo dobrym z resztą). Tam trafiają notatki z książek, spotkań, cytaty, wspomniane wyżej pomysły.
Ulysses oparty jest o markdown. Nie ma tu zaawansowanego formatowania, a pisząc skupiam się na treści a nie na formie. Pisze mi się po prostu szybciej i przyjemniej.
Dostępność: Mac + iOS | Cena: 149,99 zł rocznie
Planowanie
Kiedy pomysł już wyląduje w odpowiednim miejscu, wypadałoby go rozpisać. Na początku jest to prosty konspekt w Ulysses. Dopiero później zabieram się za konkretne planowanie.
MindNode
MindNode to narzędzie do tworzenia map myśli. Niezastąpione przy planowaniu większych projektów. Planując wizualnie można szybko odkryć czego brakuje do osiągnięcia celu.
MindNode dobrze sprawdza się też przy tzw. „backwards planning”, o którym tekst pojawi się tutaj w najbliższych tygodniach.
W MindNode rozpisuje plany marketingowe Tookapic i osobiste cele. W tym roku do MindNode trafił plan wykończenia naszego ogrodu. Wykonany w 100%.
Dostępność: Mac + iOS | Cena: $39.99
Notion
Przyznam szczerze, że Notion używam teraz z konieczności. Przyzwyczaiło się do niego kilku moich klientów i nie chcę ich rozpraszać zmianą narzędzia na nowe. Więc tak już został.
Notion używam do zarządzania projektami klientów, prowadzenia dziennika, śledzenia płatności za faktury i wypłat dla pracowników. Służy całkiem nieźle przy rozwijaniu Tookapic.
Notion narzędzie bardzo wszechstronne. Tak naprawdę, może być czym tylko zechcesz. I to jest jego największa wada. Zamiast skupiać się na pracy, można godzinami konfigurować „nowy, lepszy system”. Czysta prokrastynacja.
Dostępność: Web, Mac, iOS, Android, Windows | Cena: $0-$8 miesięcznie.
Fantastical
Fantastical zastąpił u mnie Applowski systemowy kalendarz. Jest ładniejszy i wygodniejszy w użyciu, szczególnie w wersji mobilnej.
Fantastical używam do Timeblockingu. W kalendarzu tworzę bloki czasu przeznacone na konkretne zadanie lub typ zadania, np. „projektowanie”, „pisanie”, „trening”. Dzięki temu wiem dokładnie kiedy i nad czym powinienem pracować.
Dostępność: Mac + iOS | Cena: 239,99 zł (Mac), $4,99 (iOS)
Papierowy notatnik
Na pewno w top 3 narzędzi na tej liście. Bez powiadomień, bez sortowania, filtrowania, tagów, alertów i tysiąca ustawień. Zwykły, tani notatnik z Empiku.
Jedyne miejsce, w którym panuje bałagan. Do notowania nie używam żadnego systemu, nie ma tam indeksu ani spisu treści. Nie bawię się w Bullet Journal.
W notatniku często „myślę”. Lądują tam myśli w czasie rzeczywistym. Mój notatnik jest czytelny właściwie tylko dla mnie.
Dostępność: Empik | Cena: 23,49 zł
Produktywność i skupienie
W czasach, kiedy najcenniejszą walutą jest uwaga co raz trudniej jest tę uwagę skupić na tym co ważne. Jesteśmy rozpraszani na każdym kroku. Przez powiadomienia, maile, alerty. Ale są sposoby aby choć na kilka godzin dziennie odciąć się od tego całego zgiełku i po prostu usiąść do pracy.
Qbserve
Jeśli wydaje ci się, że jesteś produktywny i wcale nie marnujesz tak dużo czasu, polecam zainstalować aplikację, która będzie to sprawdzać. Gwarantuję, że wyniki już po pierwszym tygodniu sprowadzą cię na ziemię.
Taką aplikacją jest Qbserve. Działa w tle i po cichu sprawdza nad czym aktualnie pracuję. Które aplikacje mam odpalone, w których plikach wprowadzam zmiany, jakie strony www odwiedzam. Na tej podstawie tworzy raport produktywności.
Kiedy zainstalowałem ją po raz pierwszy, dowiedziałem się m.in. że spędzam 20-30 godzin tygodniowo na Facebooku (ciekawostka: dziś jest to poniżej 2 godzin… miesięcznie). Większość czasu przed komputerem spędzałem na pierdołach a nie na na tym co ważne.
Dzisiaj, po blisko dwóch latach pracy nad sobą dużo rzadziej, ale wciąż zdarza mi się wsiąknąć w zakazane czeluści internetu w godzinach pracy. Ale dzięki Qbserve jestem tego świadomy i mogę w jakiś sposób na to zareagować.
Dostępność: Mac | Cena: 95 zł
Alternatywa: Rescuetime na Windows i Mac w wersji podstawowej za darmo.
Freedom
Jak najprościej pozbyć się złego nawyku? Odciąć sobie dostęp zupełnie. Nie jem słodyczy, kiedy nic słodkiego nie ma w domu. Nie oglądam telewizji, bo nie podłączyłem kablówki.
Nie marnuję czasu w social media bo zablokowałem sobie do nich dostęp. Dzięki Freedom właśnie.
Freedom pozwala ustawić bloki czasu kiedy dostęp do konkretnych stron i aplikacji będzie zablokowany zupełnie.
Jak to wygląda u mnie:
- pn-pt, 8:00 – 17:00 – zablokowane wszystkie strony, social media i aplikacje, których nie używam do pracy.
- pn-pt, 18:00 – 20:00 – zablokowane wszystkie social media, bo to czas, który spędzam z rodziną.
- codziennie, 20:30 – 11:00 następnego dnia – zablokowane wszystkie social media (tak, dobrze przeczytałeś, między 20:00 a 20:30 mam pół godziny na przejrzenie mediów społecznościowych).
- codziennie, 21:00 – 7:00 – zablokowane jest wszystko oprócz Tookapic. Nie mogę w tym czasie sprawdzić maila, odpalić Slacka, wejść na Facebooka ani Twittera.
- weekendy, do 12:30 – zablokowane social media i wszystkie bzdurne strony z memami, YouTube, etc. Naprawdę do niczego mi to nie potrzebne.
Dzięki Freedom, kiedy pracuję nic mnie nie rozprasza. Nie przesiaduję przed ekranem do późna, a z rana nie mam powodu by sięgać po telefon, bo i tak do 7:00 wszystko jest zablokowane.
Dostępność: Mac, Windows, iOS, Android | Cena: $2.50 miesięcznie (ale warto poszperać na ich stronie, czasem wyskoczy jakiś popup z kodem na -30%).
Gestimer
Chyba najprostsze narzędzie w całym zestawieniu. Gestimer to prosty timer. Nic więcej. Używam go do Pomodoro i sprawdza się rewelacyjnie.
Dostępność: Mac | Cena: $3,99
Endel
To jakiej muzyki słucham w czasie pracy ma spory wpływ na moją produktywność. Kiedyś wydawało mi się, że najlepiej działa na mnie jazz, później przesiadłem się na ścieżki dźwiękowe z filmów i gier. Przez jakiś czas testowałem Focus@Will.
Aktualnie przesiadłem się na pejzaże dźwiękowe generowane w czasie rzeczywistym przez aplikację Endel.
Endel oferuje 4 tryby: Relax, Focus, On the Go i Sleep. Aplikacja generuje dźwięki na podstawie pory dnia, lokalnej pogody i (jeśli ma dostęp do danych Apple Watch) aktualnego rytmu serca.
Czy działa? Używam od ponad tygodnia i mam wrażenie że sprawdza się dużo lepiej niż sporo droższe Focus@Will.
Dostępność: iOS, Android, Web | Cena: 13,99 zł miesięcznie (7-day trial)
SpamSieve
Ponieważ pracuję zdalnie, email jest jednym z głównych strumieni komunikacji z klientem. Ale email to też spam i to w zastraszających ilościach.
SpamSieve to niezwykle skuteczny filtr spamu. Więcej o nim pisałem w tekście o produktywnej pracy z mailem. Dlatego tutaj powiem tylko: nie wyobrażam sobie maila bez SpamSieve.
Dostępność: Mac | Cena: $30
Pliki i narzędzia
Bałagan na dysku potrafi skutecznie obniżyć produktywność. Dlatego plikami staram się zarządzać w sposób czytelny. Szukając konkretnych danych nie mam ochoty spędzać godziny na przeglądaniu plików „beznazwy82158.doc”.
Dropbox
Dropboxa używam w wersji płatnej. Dzięki temu dostaję ogromną ilość miejsca w chmurze. Pliki synchronizują się szybko. Aplikacja oszczędza mi sporo miejsca na fizycznym dysku komputera.
Przesyłanie klientom plików ważących kilkaset MB nie stanowi problemu. Do tego dochodzi historia wersji i bezproblemowe odzyskiwane poprzednich iteracji plików.
Dzięki Dropbox, w przypadku awarii komputera (zdarzyło się raz czy dwa) jestem w stanie w ciągu 2-3 godzin wrócić do pracy na nowym sprzęcie.
Dostępność: wszędzie | Cena: €99.00 rocznie.
Hazel
Hazel sprząta na moim Maku, kiedy nie patrzę. Działa sobie w tle. Po ustawieniu kilku reguł może np.
- z folderu „pobrane” usuwać pliki starsze niż 6 tygodni
- opróżniać kosz co miesiąc
- kopiować pliki ze „Zrzut Ekranu” w nazwie do jednego, wybranego folderu.
Dostępność: Mac (nie działa z Cataliną) | Cena: $32
Magnet
Podobnie jak Gestimer, Magnet robi jedną rzecz, ale robią jak tak dobrze, że nie sposób nie polecić tej małej aplikacji. Magnet dodaje do mojego arsenału kilka skrótów klawiszowych, dzięki którym mogę szybko poukładać okna aplikacji w dowolnej konfiguracji.
Na przykład wciskając CTRL + ALT + strzałka w lewo, aktywne okno aplikacji zmniejszy się do połowy rozmiaru ekranu i przyklei do jego lewej strony.
Niby nic, ale nie wyobrażam sobie dziś, żebym miał układać aplikacje ciągając kursorem za krawędź okna.
Dostępność: Mac | Cena: $1.99
Nawyki
Wypróbowałem chyba każdy habit tracker na iOS, który nie wyglądał jak totalna kupa. Większość aplikacji tego typu to ogromny przerost formy nad treścią. Dziesiątki statystyk, wodotryski i rozpraszacze.
Way of Life
W końcu trafiłem na Way of Life. I to jedyny, moim zdaniem habit tracker godny polecenia. Prosty w obsłudze, niebrzydki.
I przede wszystkim z jednorazową płatnością a nie w modelu abonamentowym.
Dostępność: iOS, Android | Cena: $0-$4,99
Zdrowie i Fitness
W ciągu ostatnich dwóch lat poprawiłem swoją kondycję, zacząłem lepiej się odżywiać, zrzuciłem ponad 8 kilogramów i zacząłem się wreszcie wysypiać. Oto aplikacje, które mi w tym pomogły.
8Fit
Kiedy dwa lata temu osiągnąłem wagę ponad 90 kg, powiedziałem sobie “wystarczy” i – jako geek totalny – zacząłem szukać ratunku w App Store. Potrzebowałem diety i ćwiczeń dla kogoś kto nie ćwiczy.
8fit spełnia oba warunki. Aplikacja dobiera posiłki na podstawie celu jaki chcesz osiągnąć, twojej wagi, poziomu aktywności, etc. Listę przepisów można dodatkowo przefiltrować.
I tak w moich filtrach znalazły się np.
- tanio
- czas przygotowania poniżej 15 min
- bez cebuli
Ich przepisów używam do dzisiaj.
Pełna wersja kosztuje 239zł rocznie. Ale to cena, którą warto zapłacić za teksty znajomych “wow, ale schudłeś”.
To korzystając z 8fit właśnie zrzuciłem pierwsze 8kg.
Dostępność: iOS, Android | Cena: 0zł – 239zł.
FitBod
Kilka razy byłem na siłowni, ale nigdy nie wykupiłem karnetu. Siłownia – mimo całego, profesjonalnego wyposażenia – była dla mnie mało komfortowym miejscem do ćwiczeń.
Zawsze wolałem trenować w domu.
Nie miałem planu treningowego. Sporo czytałem na ten temat, ale mimo tego bałem się że tworząc swój własny plan mogę sobie zaszkodzić.
Problem rozwiązała aplikacja Fitbod. Nastukałem w niej już ponad 100 treningów. Wychodzi taniej niż karnet na siłownię, a ja mogę bez obaw i komfortowo trenować w domu.
Dostępność: iOS (Android wkrótce) | Cena: $9.99 miesięcznie.
Nike Training Club
Od HIIT, przez jogę aż po trening siłowy. Setki ćwiczeń pokazanych na wysokiej jakości video i bardzo dobrym komentarzem lektora. A do tego możliwość ustawienia własnego planu treningowego.
NTC bardzo przyjemnie współpracuje z Apple Watch. A to wszystko zupełnie za darmo. Używam od miesięcy, nabiłem już ponad 1800 minut treningu.
Nike Training Club mimo tego, że nie kosztuje ani złotówki jest dużo lepszą aplikacją niż dziesiątki innych dostępnych w App Store (wiem, bo sprawdziłem).
Dostępność: iOS, Android | Cena: $0.00. Istnieje podobno wersja premium, ale nie mam pojęcia jak wykupić abonament i szczerze mówiąc – nie specjalnie tego potrzebuję.
Zero Fasting
Jeśli kiedykolwiek myślałeś o zapanowaniu nad swoimi nawykami żywieniowymi to Zero Fasting może pomóc. Aplikacja śledzi czas między kolacją a śniadaniem kolejnego dnia.
Post przerywany. Tak nazywa się to fachowo. To jeden z prostszych sposobów na zapanowanie nad wagą. Generalnie chodzi o to, żeby nie żreć 24 godziny na dobę.
A najlepiej w ogóle powstrzymać się od jedzenia przez 12 godzin w ciągu doby. U mnie wychodzi około 13-14 godzin. Polecam.
Dostępność: iOS, Android | Cena: za darmo.
AutoSleep
Jakiś czas temu kupiłem żonie FitBit Charge 3. Po tym jak zobaczyłem w jaki sposób opaska analizuje sen, zapragnąłem podobnych wykresów na moim Apple Watch.
Po blisko dwóch latach codziennego używania SleepCycle przesiadłem się na AutoSleep. Aplikacja nie należy na pewno do czołówki najpiękniejszych, ale ilość danych jakie pokazuje jest na pewno wybitna.
Odkąd zacząłem używać AutoSleep, jakość snu mocno się poprawiła. Oczywiście nie jest to zasługa tylko aplikacji, a tego, że faktycznie optymalizowałem swój sen na podstawie danych, które AutoSleep dostarczał.
Dostępność: iOS | Cena: $2.99
AutoWake
Inteligentny budzik, który wybudza mnie albo w fazie lekkiego snu, albo po przespaniu X godzin. Działa. Potwierdzam.
Działa też w trybie cichym (zegarek zamiast dzwonić, wibruje), dzięki czemu wybudza tylko mnie a nie wszystkich innych w domu.
Dostępność: Apple Watch | Cena: $2.99
HeartWatch
Monitor pracy serca. Nie zastąpi EKG, ale daje ciekawy obraz tego jak od strony wysiłkowej wygląda mój dzień i na co powinienem zwrócić uwagę.
Aplikacja dostarcza zdecydowanie więcej danych niż domyślne wykresy z Apple Health.
Dostępność: iOS | Cena: $2.99
Więcej aplikacji?
Do App Store wciąż zdarza mi się zajrzeć i jeśli znajdę coś wyjątkowo ciekawego, polecam aplikację w cotygodniowym wydaniu newslettera. Dlatego jeśli jeszcze nie podałeś mi swojego maila, teraz jest dobry moment żeby to zrobić.